ANNA JURKSZTOWICZ Krótkie recenzje OPIS

ANNA JURKSZTOWICZ – POZA CZASEM. MUZYKA DUSZY (2014)

Chwyciłem dzisiaj ciężki kawał chleba w postaci tej płyty. Ania po 16 latach wydała album, który jest inny od reszty. Podjęła tematykę praktyki duchowej w muzyce popularnej. Jak możemy sami przeczytać, świadomie zrezygnowała ze śpiewania o błahych sprawach. Chcąc wykorzystać silę muzyki, przekazuje nam ważne wartości. Na albumie mamy dwanaście utworów, w tym tytułowy “Poza Czasem”, który pojawia się trzy razy (radio edit, medytacyjna i finałowa). Najbliższa mojemu sercu jest ta medytacyjna. Pieśni są autorstwa Olgi Pietkiewicz, Ani, Skubikowskiego, oraz wiersze czy pieśni skomponowane przez Mozarta czy zainspirowane słowami tradycyjnymi hindi mantra. Całość trwa ponad godzinę i dzięki temu możemy spokojnie się zrelaksować. Dużą cześć poświęcono jodze. Możemy się dowiedzieć, że Artystka jest nauczycielką Kunadalini Jogi wg przekazu Yogi Bajana, wiecie o co chodzi? spokojnie, ja też nie. O zawartości za wiele nie powiem, bo nie umiem się wypowiadać, na temat takiej muzyki. Prócz “poza czasem” uwielbiam słuchać “Gobinde, Mukande”. Proszę nie pytajcie, co to oznacza i (o) czym jest tekst, bo nie rozumiem😂. “Pieśn Baobabu” z muzyką od Krzesimira Dębskiego brzmi równie cudownie. “Om Namah Shivaya”, tekst składa się tylko z tytułu, ale tutaj dużą robotę robi muzyka, gitara i spokój w głosie Ani. Artystka nie boi się tutaj śpiewać do nas w różnych językach, prócz polskiego, przewija się angielski czy niemiecki, chociaż ten ostatni wcale mnie nie uspokaja😂 Na koniec wspomnę również o cudownej pieśni “Wieczny słońca blask”, która jest formą życzeń dla odbiorcy. Pierwszy raz wzruszyły mnie wiersze, które przejawiają się w książeczce. Są one autorstwa Andrzeja Ballo. Tym albumem poznałem Anie Jurksztowicz, ciężko było go kupić, ale wiedziałem że musze go mieć. Jest to jedna z moich najcenniejszych zdobyczy. Jeżeli chcesz dobrej energii, naprawić swój nastrój, oczyścić się, to musisz sięgnąć po ten album.

Możesz również polubić…